Tak , można określić stan w jakim się teraz znajduję :) Twórcza wena powróciła . Pomysłów pełno :)
I jak każda szanująca się osoba dziergająca na drutach , mam i ja kilka zaczętych prac.
Może nie uwierzycie , ale robię je ( jednocześnie ) :) Jakim to sposobem ? Wyznaczam sobie określony czas na robótkę ( śmieszne ) I w ten oto sposób , każdej pracy przybywa.
 |
Skarpety wg angielskiej książki Op- Art Socks |
 |
Skarpety " resztkowce " dla taty |
Od jakiegoś czasu zastanawiam się , dlaczego nie mogę mieć jednej tylko kilka :) Jeżeli chodzi o przędzenie wełny , dalej na kołowrotku - Alpaka Suri . Co o niej mogę powiedzieć ? Na pewno szybko już się nie podejmę takiej pracy. Runo ma piękny kolor , ale ma w sobie bardzo dużo , krótkich kawałków. Mimo czesania na szczotkach, muszę je wydłubywać palcami w trakcie skręcania nitki co bardzo ją utrudnia. Idzie to niestety wolno i mozolnie. A sama nitka nie do końca mi się podoba :(. Ma charakter rustykalny. Na zdjęciu jeszcze nie prana , mam nadzieję , że po będzie wyglądać trochę lepiej.

Poczyniłam również małe farbowanie . Oczywiście nitka , która z tego powstanie , będzie przeznaczona na skarpety. Czesankę podzieliłam na 100 g kawałki ; Cheviot z nylonem i Kent Romney. Nitka przeznaczona na skarpety powinna być mocna i wytrzymała, więc zrobię trójnitkę lub navajo. Tylko mam nadzieję , że szybko ją uprzędę.

Życzę wszystkim miłej , chociaż mrożnej niedzieli.