wełna

wtorek, 4 lipca 2017

Powrót....

Dawno mnie nie było na moim blogu :( Nic nie pisałam , ale to nie znaczy , że nic nie robię. Przez pewien czas brakowało mi pomysłów na nowe wełenki. Cierpiałam na brak weny, inne zajęcia wyparły przędzenie. Teraz powróciłam z zdwojoną siłą i mam dużo pomysłów na niteczki. Moją drugą miłością po wełnie jest ogród i prace w nim sprawiają mi ogromna przyjemność. Odrywam się od codziennych kłopotów i zmartwień. Codzienne obserwacje jak każda roślina rozwija się , rośnie , wydaje owoce. To coś niesamowitego i zawsze będzie budzić we mnie podziw. Wracając do wełny , poczyniłam kilka farbowanek, które teraz możecie po oglądać na moim blogu.













 Trochę się tego nazbierało , nie które z nich znalazły nowe właścicielki. Pozostałe czekają na swoją kolej. Obecnie na kołowrotku merynos z jedwabiem całe 500 g , więc naprawdę dużo pracy. Ten rodzaj wełny niestety nie jest prosty w przędzeniu. W trakcie pracy niestety jest trochę odpadu czyli małych farfoclów z jedwabiu , które muszę wydłubywać w trakcie przędzeni. Mimo tego nitka nie traci na wyglądzie. 



 Pozdrawiam wszystkich moich czytelników i obiecuję częściej zaglądać na mój blog. Buziaki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz