wełna

czwartek, 5 października 2017

Dawno mnie nie było.....

Szczerze mówiąc nie wiedziałam jaki tytuł mam dać .... nic nie pisałam. Nie miałam o czym, nie chciało mi się jakaś zapaść psychiczna itd. Wiele czynników się na to złożyło. Przede wszystkim doszło mi więcej obowiązków i na moje hobby już mi trochę zabrakło czasu. Oczywiście  również brak weny: Co tu zrobić ? Wiele razy sama siebie pytałam. Jeżeli chodzi o nowe obowiązki to jak wiecie mam dwoje dzieciaczków w wieku szkolnym 7 i 10 lat którym trzeba poświęcić wiele czasu. Nie jest to wcale przykry obowiązek , ale nie raz czuję się zmęczona. Tym bardziej  że w tym roku mój małżonek zmienił pracę i teraz raz w miesiącu jestem przez 2 tygodnie sama. Ktoś by powiedział : A co ty masz do roboty ? Przecież nie pracujesz zawodowo . To tylko tak się wydaje , że wszystko wygląda pięknie i gładko. A wcale tak nie jest. Kobieta, mama, babcia ma nie raz więcej pracy w domu , niż jak by miała pracować zawodowo. I najważniejsze nikt jej za to nie płaci :( Być może za te słowa mogę usłyszeć , wielkie oburzenia ze strony moich czytelników. Uwierzcie takich kobiet jak ja jest dużo , więcej i na pewno się ze mną zgodzą. To by było na tyle jeżeli chodzi o moje frustracje :) Jak pisałam nie mam za bardzo czym się pochwalić , ale jednak coś tam robiłam. Udało mi się skończyć w końcu szalo-komin wzorami wrabianymi. W planach jest do tego czapka  ale kiedy to nastąpi sama nie wiem....

 Do zrobienie tego szala użyłam alpaki Dropsa i mojej ręcznie farbowanej włóczki. I żeby nie było , również coś tam przędę , ale bardzo mało. Powstał jeden moteczek kolorowej na skarpety i moje ulubione szarości corriedale, trochę grubsze na sweter, który powstanie nie wiadomo kiedy. 


 A teraz zaskoczę was czymś nowym. Mam nową pasję i tu uwaga ; piekę torty. Na razie dla siebie , rodziny i szkoły. Jeszcze , dużo brakuje mi do perfekcji , ale wszystkiego się człowiek uczy pomału. Pokażę kilka moich tortów , które upiekłam dla rodziny :) 









 Pozdrawiam wszystkich moich czytelników. Buziaki

4 komentarze:

  1. Monika! Nie łam się!
    Każda z nas ma czasem dość roboty w domu i z dzieciakami. Dom i dzieci pochłoną każdą ilość naszej pracy i zaangażowania; i zawsze będzie im za mało. Pocieszające jest to, że dzieciarnia rośnie i staje się bardziej samodzielna. Z czasem można ją wykorzystać jako tanią siłę roboczą ;) No wiesz, mój 16-letni syn od dwóch lat ciasta piecze... Choć nie takie wypasione jak Ty :D
    Dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za słowa otuchy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonale Cię rozumiem! Mam 12latka i 2 latkę i ogarnięcie ich często jest dla mnie wyzwaniem. Jeszcze pełno zajęć oprócz dzieci, mieszkam w mieście, a doglądam działki na wsi i krążę między nimi od lat. Piękne torty pieczesz i niteczki bardzo mi się podobają :)Im dzieci starsze tym lepiej. Miejmy nadzieję! :)
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za słowa otuchy i zrozumienia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń