wełna

czwartek, 5 maja 2016

Moje warjacje ......

Tak to jest ze mną , że jeżeli coś sobie postanowię to nie ma siły , żebym tego nie zrobiła . Z natury jestem bardzo uparta . I co rusz próbuję nowych rzeczy tym razem postanowiłam zrobić filcowany szal . Nigdy tego nie robiłam , ale od czego jest internet ? Wszystko można znależć. Wybrałam filcowanie na mokro . Do szala użyłam wełnę zgręplowaną przeze mnie tj. wełna Gotland , merynos i błękitny teksel . Pół dnia mi to zajęło , ale z efektu jestem zadowolona. Jak na pierwszy raz może być i jeszcze w moich ulubionych kolorach szarości z czernią . Szal bardziej poncho jest bardzo ciepły i na pewno przyda się na chłodne dni.


 A na drutach królują skarpety robione od palców . Ta metoda bardziej mi przypadła do gustu niż standardowa . Beżowe z Limy Dropsa a kolorowe z mojej ręcznie farbowanej i przędzionej wełenki. 



 Z bardziej przyziemnych prac oczywiście mój ogród , który uwielbiam o tej porze roku . Wszystko budzi się do życia. Uwielbiam wiosnę . Jeżeli chodzi o moich domowników zażyczyli sobie wędliny własnego wyrobu. Zrobiłam im szynkę z szynkowaru. Jest to bardzo przydatna rzecz i bardzo często z niej korzystam. Mięso peklowało się trzy dni , nie mam konkretnego przepisu . Tak to jest z moim gotowaniem , że robię to na wyczucie . 
 Pozdrawiam wszystkich zaglądających na mój blog . Miłego Wieczoru :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz