Dzisiaj od rana , dużo sobie zaplanowałam do zrobienia :) Plany swoje a życie swoje. Przede wszystkim ferie, synuś zadowolony, plecak w kąt. Mąż na zwolnieniu po wypadku ( całe szczęście ,że nic mu się nie stało). Ja spokojnie mogłam zasiąść do mojej wełny. Teraz zrobiłam sobie przerwę, więc mogę napisać. Na kołowrotku cały czas moje zamówienie : niebieski i brązy.Już zdublowane 347g - 1125,5 m jeszcze pozostało do sprzędzenia jakieś 200 g. Niestety kolory ciężko uchwycić a tu wełenka jeszcze przed praniem. No i niestety moteczki trochę się różnią intensywnością koloru. Tak bywa przy ręcznym farbowaniu.
No i jeszcze dopadłam resztkę wielbłąda , którego kiedyś dostałam, postanowiłam go wymieszać z resztką alpaki karmelowei i też sprząśc. Zobaczę co z tego wyjdzie :) I taki mam właśnie dziś dzień :) Wszystkim życzę miłego dnia :)
Póżniej , zaczęłam " grzebać w swoich zapasach. Dokopałam się do runa z owcy św. Jakuba, prawie o nim zapomniałam , wyprane przeze mnie , gdzieś tam sobie leżakowło ( o owcy św. Jakuba napiszę więcej jak będe ją przędła) Jest to runo dwukolorowe ja mam brąz z białym. Ja postanowiłam oddzielić kolory i sprząśc. Oto efekty dzisiejszej pracy:
runo z owcy św. Jakuba |
Tak wyglądało czesanie na gręplach ręcznych.
wielbłąd się suszy po praniu |
alpaka |
wielbłąd |
Pani Moniko rozumiem , ze błękity i brązy to moje zamówienie - kolory przecudne i dobrze niuanse w odcieniach super, to własnie o to chodzi by dzianinka była jedyna w swoim rodzaju - jest pięknie !!! Zycze zdrowia dla małżonka i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam Pani Mario tak to dla Pani, szczegóły napiszę na Faceboku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo pracowity masz dzień, a zamawiana włóczka jest śliczna.
OdpowiedzUsuń