wełna

piątek, 29 kwietnia 2016

Trochę się nazbierało ......

Chodzi oczywiście o moje zapasy wełniane , trochę się tego nazbierało . Przedstawiam poniżej same single czyli pojedyncze niteczki . Zrobione w ostatnich miesiącach . Jeżeli jesteś zainteresowana to pisz na e - maila dariusz.kolataj@wp.pl
Dodaj napis





 Doszła jeszcze fascynacja farbowaniem naturalnym. Pierwszy eksperyment w toku . Farbowanie solarne , w tym przypadku alpaka zaprawiona w wodzie z ałunem. Jako barwnik posłużyły łuski cebuli , mniszek i wrotycz liście . To wszystko do słoika , uzupełniam wodą , zakręcam . I na słoneczny parapet w mojej kuchni . Okres farbowania od 7 - 10 dni . W tym czasie uzupełniać wodę ,można wymieszać , żeby uzyskać jednolity kolor . Już jestem ciekawa co z tego wyjdzie :) 


środa, 27 kwietnia 2016

Śmieciowy bacik i wykańczanie UFO - ków

Myślę , że to jest dylemat każdej osoby zajmującej się rękodziełem . Kilka rzeczy pozaczynanych i odstawionych na póżniej. W moim przypadku jest tak samo . Oprócz przędzenia wełny drugą moja miłością są robótki na drutach. Posiadam całe pudło prac odłożonych na póżniej i w końcu jeden doczekał się finiszu . Sweterek zrobiony z Limy Dropsa ( bardzo lubię ją ) , metodą od góry bezszwową. Sweterek z widocznym karczkiem z zabawnymi drewnianymi guzikami . Różne odcienie szarości to moje ulubione kolory. Zdjęcia niezbyt dobre , ale cóż nie we wszystkim można być dobrym :)



Na płasko widać karczek
 I znowu eksperyment z wełną . Różne resztki powyciągałam z katów , wymieszałam na drumku , dorzuciłam garść nopków wełnianych i takie oto cudeńko. ( szukam warjacji na temat wełen tweedowych )      





Gdy nie mogę spać .....

Tak , tak to prawda od wielu lat cierpię na bezsenność . I kiedy wszyscy domownicy śpią ja tworzę :) Oczywiście z wełny. Cały czas eksperymentuję z różnymi kolorami , rodzajami wełny. Wychodzi to raz bardzo dobrze lub efekt do bani . Z kolorami to tak jak z moim nastrojem im bardziej jestem wesoła tym te kolory żywsze . A gdy dopada mnie jakaś melancholia to kolory bardziej ponure i tak w kółko . Ostatnio stworzyłam kolory bardziej wiosenne , energetyczne . Zieleń, żółć , pomarańcz chociaż to wcale nie moje kolory, ale co tam :) Sam efekt zadowalający . Najpierw farbowanie garnkowo - sypane , póżniej mieszane na szczotkach , oddzielenie koloru. Wyszło tego 179 g - 510 m , dość gruby singiel.







 Następnie wykopałam z moich przepastnych zapasów , farbowaną wełną skandynawska . Oczywiście kolor zielony z maleńkimi akcentami koloru żółtego . Zostanie w singlu , zasili moje następne zapasy wełniane . Co z tego zrobić ? Zauważyłam u siebie niepokojące objawy , chęci posiadania dużej ilości wełny. Na szczęście nie tylko ja tak mam .Pozdrawiam. 



niedziela, 24 kwietnia 2016

Wełna .....

Tak to prawda , wełna dominuje w życiu. Przędę dość sporo a teraz do tego jeszcze tkam. Obecnie na krośnie , obszerny szal z Niebieskiego teksela . Będzie duży , długi i cieplutki.

 Po trzech tygodniach z chorym kręgosłupem , wreszcie wracam do formy . ( zastrzyki robią swoje ) Póżniej jakaś rehabilitacja , będzie dobrze .... A po drodze małe farbowanko , dość ekstrawaganckie kolory , wełna nowozelandzka , jagnięca . Farbowana metodą garnkową .   



 Efektem mieszania na drumku , powstała również taka niteczka . Naturalny szary , niebieski teksel wymieszany z kolorową wełną .  



czwartek, 21 kwietnia 2016

Oj dzieje się , dzieje ......

U mnie jak zwykle wszystko kręci się wokół wełny .... No cóż jest to najbardziej wdzięczne i wszechstronne włókno ulubione przeze mnie . Dużo poczyniłam eksperymentów z nią . Ostatnim takim moim nowym hobby jest tkanie . W ostatnim poście pisałam , że stałam się szczęśliwą posiadaczką Harfy Kromskich . I oto czas na efekt ; Pierwszy utkany szal , całkowicie z mojej wełny , farbowanej naturalnie w łuskach cebuli . Z efektu jestem bardzo zadowolona. Jak na pierwszy raz to nie jest żle . Nauczyłam się w końcu skręcać frędzle w szaliku , posiłkując się filmikiem z yutube .https://www.youtube.com/watch?v=KFl2VOMj0XQ          





 A na kołowrotku moje ukochane szarości na nowy projekt tkacki . Marzy mi się bardzo duży szal , który można by było zmienić w poncho , ale to na razie plany. Na razie się przędzie. 

piątek, 15 kwietnia 2016

Nareszcie mam ....

Moje marzenie spełniło się za pośrednictwem koleżanki z Klubu Prządki na Faceboku . Madziu bardzo Ci dziękuję. Zakup krosna Harfy miałam zaplanowany w póżniejszym terminie. łut szczęścia I mam moje cudo . Zaczęłam nawet swoje pierwsze próby :) Może nie tak doskonałe , ale bedę namiętnie ćwiczyć do osiągnięcia dobrego rezultatu . Najdłużej zajęło mi jej osnuwanie , ale i z tym sobie poradziłam . Zaplanowałam na początek nie zbyt szeroki szalik z mojej ręcznie przędzionej wełny , farbowanej naturalnie w łuskach cebuli z różnymi odczynnikami w tym przypadku ałun i siarczan miedzi.