wełna

sobota, 27 stycznia 2018

Pracowite ferie

Tak były w pierwszym tygodniu , drugi już nie był taki dobry, ponieważ zmagałam się z przeziębieniem. I w końcu skończyło się zapaleniem oskrzeli. Obłożona stertą leków, syropem na kaszel, pisze ten post. Obok gorący kubek z herbatą z miodem i cytryną. Mam nadzieję , ze szybko postawi mnie to na nogi. Ponieważ snuję się cały dzień w piżamie, trochę śpię , trochę czytam zaległe lektury. I z doskoku przędę i dziergam. Dużymi efektami nie mogę się pochwalić, małżonek wygania do łóżka. Udało mi się skończyć typową mieszankę na skarpety tj. Cheviot z nylonem. Jest to wełna z charakterem nie dla delikatnej skóry. Mi wielbicielce wszelkich gryzaków bardzo odpowiada. Farbowanie bardzo energetyczne jak na tą porę roku. Wszelkiego rodzaju róże, bordo, malinowy jakie miałam pod ręką. Użyłam barwników Kakadu, Jaquarda. Skręt navajo odpowiedni na skarpety. ( powiem w sekrecie , że czekam na książkę na temat przędzenia o której napiszę następnym razem. Z recenzjo od innych zapalonych prządek warta kupienia.
Jedno farbowanie a nitka w jednym motku wygląda trochę inaczej

 Warto wspomnieć również o tym , że skończyłam partię alpaki przędzionej z surowego runa. Część pojechała już do właścicielki. Praca przy niej bardzo żmudna , wręcz nudna. Jeżeli chodzi o robótki na drutach udało skończyć mi się skarpetki z wzoru zaczerpniętego z pewnej angielskiej książki. Niestety tak to jest jak się kupuję , patrząc , tylko na okładkę. Powiem szczerze nic ciekawego, poza paroma wzorami , drugi raz bym jej nie kupiła.
 
Skarpety wzór z książki Op-Art
Mimo choroby i kilku zaczętych prac na druty wskoczyła nowa robótka w stylu Fair Isle , ale o niej postaram się napisać , więcej w kolejnym poście. Pozdrawiam wszystkich i zmykam do łóżka. Buziaki

niedziela, 14 stycznia 2018

Zespół Niespokojnych Rąk

Tak , można określić stan w jakim się teraz znajduję :) Twórcza wena powróciła . Pomysłów pełno :) 
 I jak każda szanująca się osoba dziergająca na drutach , mam i ja kilka zaczętych prac.
Może nie uwierzycie , ale robię je ( jednocześnie ) :) Jakim to sposobem ? Wyznaczam sobie określony czas na robótkę ( śmieszne ) I w ten oto sposób , każdej pracy przybywa.
Rękawiczki wg projektu Kariny z E-wełenka
Skarpety wg angielskiej książki Op- Art Socks
Skarpety " resztkowce " dla taty
Od jakiegoś czasu zastanawiam się , dlaczego nie mogę mieć jednej tylko kilka :) Jeżeli chodzi o przędzenie wełny , dalej na kołowrotku - Alpaka Suri . Co o niej mogę powiedzieć ? Na pewno szybko już się nie podejmę takiej pracy. Runo ma piękny kolor , ale ma w sobie bardzo dużo , krótkich kawałków. Mimo czesania na szczotkach, muszę je wydłubywać palcami w trakcie skręcania nitki co bardzo ją utrudnia. Idzie to niestety wolno i mozolnie. A sama nitka nie do końca mi się podoba :(. Ma charakter rustykalny. Na zdjęciu jeszcze nie prana , mam nadzieję , że po będzie wyglądać trochę lepiej.
 Poczyniłam również małe farbowanie . Oczywiście nitka , która z tego powstanie , będzie przeznaczona na skarpety. Czesankę podzieliłam na 100 g kawałki ; Cheviot z nylonem  i Kent Romney. Nitka przeznaczona na skarpety powinna być mocna i wytrzymała, więc zrobię trójnitkę lub navajo. Tylko mam nadzieję , że szybko ją uprzędę. 
 Życzę wszystkim miłej , chociaż mrożnej niedzieli. 

czwartek, 4 stycznia 2018

Podsumowanie czy postanowienia ?

Takie pytanie przychodzi mi do głowy pisząc tego posta. Z zamiarem jego napisania zbierałam się jak przysłowiowa " sójka za morze " od paru dni. Bo zastanawiałam się czy podsumować rok 2017 czy poczynić nowe ? Dylemat jest taki ,że 2017 , wcale nie był taki udany jak myślałam , ale może nie wracać do tego co  było ? I tu znowu kilka znaków zapytania , więc doszłam do wniosku , że skupię się na tym co jest teraz. Okres świąteczny i przednoworoczny nie był dla mnie zbyt udany , ponieważ , mój kręgosłup dał o sobie znać. I ten czas spędziłam na tabletkach i innych medykamentach. Miałam czas na ogólne przemyślenia , względem mojej twórczości. W tamtym roku zaniedbałam trochę swoje przędzenie ukochanych niteczek a bo ogród , dzieci i znowu kręgosłup . Teraz postanowiłam stworzyć więcej niteczek. W głowie już bardzo dużo pomysłów niestety stare zobowiązania z przed miesiąca dalej za mną się ciągną. Na prośbę znajomej obecnie przędę alpakę , ale nie moi drodzy z czesanki , tylko runo prosto z alpaki. Jest to bardzo żmudna i mozolna praca. Kto tego nie robił to nie wie. Udało mi się już przerobić około pół kilograma a drugie tyle przede mną.

 Oprócz przędzenia alpaki mam z dwie robótki zaczęte. Ostatnio bardzo zainteresowały mnie wzory wrabiane. I żeby pogłębić wiedzę. Poczyniłam sobie prezent Gwiazdkowy :) książkę  200 Fair Isle Designs jetem z niej bardzo zadowolona. Wzory przejrzyste , pokazane propozycje kolorystyczne. Akurat dla początkujących, poczyniłam wg niej już trzy projekty. 
Mój elementarz wzorów wrabianych




 Jednak najbardziej dumna jestem z szala , który zrobiłam w ciągu dwóch tygodni. Robiony na okrągło , jego długość to 2,45. Ekspresowo mi to poszło a klientka bardzo zadowolona.

 Moi drodzy , chyba już skończę na dzisiaj :) Miały być postanowienia a ja znów się chwalę. A może nie planować ? Życie i tak je skutecznie skoryguje. Pozostaje mieć tylko nadzieję , że chociaż część ich uda mi się zrealizować. Czego Wam  kochani i sobie życzę. I wszystkiego dobrego w Nowym Roku. ! Buziaki                       Ps. Coś sobie przypomniałam i muszę o ty napisać. Jedno najważniejsze postanowienie : Nie przejmować się rzeczami na które nie mamy wpływu. Amen :)