wełna

sobota, 26 stycznia 2019

Z życia młodego serowara

Zbieram się znowu z napisaniem nowego postu jak sójka za morze. Dużo innych zajęć, ferie, dzieci. Od krótkiego czasu bardzo zainteresował mnie wyrób sera podpuszczkowego w domu. Nie miałam o tym pojęcia , ale od czego jest internet ? Masę informacji, zdjęć. Na początku zaopatrzyłam się w rzeczy potrzebne do wyrobu sera. Tj. podpuszczka, kultury bakterii, chusty serowarskie itd. Pózniej poszukałam , konkretnych przepisów. Oczywiście mam dostęp do świeżego mleka prosto od krowy z znanego miejsca. Pierwszym serem jaki zrobiłam był to ser ala Koryciński podpuszczkowy , krótko dojrzewający, był bardzo dobry, niestety nie mam zdjęcia , więc nie mogę pokazać jak wyglądał. Znalazłam również przepis na domową mozzarellę , która bardzo mi smakuje. Chciałam wam pokazać etapy jego wykonania i bardzo polecam do zrobienia jej , można użyć do niej mleka świeżego lub mleka pasteryzowanego w niskiej temperaturze tj do 74 stopni. W przypadku użycia takiego mleka potrzeba dodać chlorek wapnia, który wzbogaca mleko i jest dostępny w sklepach serowarskich w internecie.                                                                                                                         Etap 1                                                                                                                                                           Do zrobienia mozzarelli użyłam mleka prosto od krowy, dodałam do niego 20-30 ml soku z cytryny , wymieszać by zakwasić mleko, podgrzewam do temp. 32 stopni temp. jest bardzo ważna bo w takiej zadziała nam podpuszczka. Dodaję ją wg zaleceń producenta i mieszam delikatnie i odstawiam na 15 min by wytworzył się skrzep. Niestety nie zrobiłam zdjęcia jak wygląda w całości, przypomina zastygłą galaretkę :)Po ty czasie kroję skrzep na duże kawałki , delikatnie mieszam i podgrzewam do 43 stopni. ( pilnując temp.)


 Następnie powstały skrzep przekładam na sito lub druszlak, serwatki nie wylewam bo będzie nam jeszcze potrzebna. 


 Zostawiam chwilę by obciekł a serwatkę podgrzewam do 83 stopni. Skrzep dzielę na kilka części . 
 Za pomocą łyżki cedzakowej zanurzam pojedynczo każdy skrzep na 15 sekund w gorącej serwatce. 
 W między czasie zakładam jednorazowe rękawiczki bo skrzep po takiej kąpieli jest naprawdę bardzo ciepły. A nie chcemy poparzyć sobie rąk , jest on bardzo elastyczny jak plastelina i wyrabiamy go w rękach i składamy jak ciasto na chleb. Po takim wyrobieniu , jeszcze raz zanurzamy do gorącej kąpieli i znowu ugniatamy i formujemy w kulki 


 Po zrobieniu wszystkich kawałków , serwatkę nie wylewam tylko robię serek ricotta , ale o nim na piszę , kiedyś osobno. Mozarrellę można przechowywać w lodówce do tygodnia. Ja osobiście robię solankę i w niej zanurzam mój ser. Niestety nie wytrzymuje tyle dni , zostaje wcześniej zjedzony. Solankę oczywiście z soli niejodowanej. Ja daję na pół litra przegotowanej wody 1/2 łyżeczki soli, to już  zależy jaki preferujesz smak , można go nie solić.
 I to by było na tyle. Jeżeli chodzi o dzierganie i wełnę to coś tam powstaję pomału i już niedługo pokażę. Pozdrawiam wszystkich w te sobotnie popołudnie :)

4 komentarze:

  1. Świetna relacja, kiedyś zaczęliśmy się interesować tematem, niestety tylko teoretycznie i dość pobieżnie, oczywiście. Z jednej strony zazdroszczę tym, którzy mają z czego robić sery podpuszczkowe, z drugiej - wiem, że gospodarstwo, zwierzęta i wszystko, co się z tym wiąże, to ciężka robota i nie ma zmiłuj. Urlopu nie weźmiesz.
    Jednego nie wiem - czy sól niejodowana to wymóg technologiczny, czy Ty nie stosujesz?
    W normalnym domowym jedzeniu staramy się unikać soli z dodatkami, jodowanej i z antyzbrylaczem, niestety, nie mamy wpływu na to, co zostało dodane przy wyrobie (kupujemy sery z małych gospodarstw na kokalnym eko-targu). I zawsze mnie przy tym uwiera świadomość, że nie wiem, jaka sól jest w wyrobie, który kupuję, a nie zawsze można dopytać.
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za nim zaczęłam robić ser, dość dużo czytałam w internecie na temat ich wykonania. Nie miałam niestety żadnego doświadczenia. We wszystkich przepisach była używana sól niejodowana, ponieważ ona sprzyja dojrzewaniu sera. Zwykła jodowana zabija te dobre bakterie.

    OdpowiedzUsuń