Zbieram się znowu z napisaniem nowego postu jak sójka za morze. Dużo innych zajęć, ferie, dzieci. Od krótkiego czasu bardzo zainteresował mnie wyrób sera podpuszczkowego w domu. Nie miałam o tym pojęcia , ale od czego jest internet ? Masę informacji, zdjęć. Na początku zaopatrzyłam się w rzeczy potrzebne do wyrobu sera. Tj. podpuszczka, kultury bakterii, chusty serowarskie itd. Pózniej poszukałam , konkretnych przepisów. Oczywiście mam dostęp do świeżego mleka prosto od krowy z znanego miejsca. Pierwszym serem jaki zrobiłam był to ser ala Koryciński podpuszczkowy , krótko dojrzewający, był bardzo dobry, niestety nie mam zdjęcia , więc nie mogę pokazać jak wyglądał. Znalazłam również przepis na domową mozzarellę , która bardzo mi smakuje. Chciałam wam pokazać etapy jego wykonania i bardzo polecam do zrobienia jej , można użyć do niej mleka świeżego lub mleka pasteryzowanego w niskiej temperaturze tj do 74 stopni. W przypadku użycia takiego mleka potrzeba dodać chlorek wapnia, który wzbogaca mleko i jest dostępny w sklepach serowarskich w internecie. Etap 1 Do zrobienia mozzarelli użyłam mleka prosto od krowy, dodałam do niego 20-30 ml soku z cytryny , wymieszać by zakwasić mleko, podgrzewam do temp. 32 stopni temp. jest bardzo ważna bo w takiej zadziała nam podpuszczka. Dodaję ją wg zaleceń producenta i mieszam delikatnie i odstawiam na 15 min by wytworzył się skrzep. Niestety nie zrobiłam zdjęcia jak wygląda w całości, przypomina zastygłą galaretkę :)Po ty czasie kroję skrzep na duże kawałki , delikatnie mieszam i podgrzewam do 43 stopni. ( pilnując temp.)
Następnie powstały skrzep przekładam na sito lub druszlak, serwatki nie wylewam bo będzie nam jeszcze potrzebna.
W między czasie zakładam jednorazowe rękawiczki bo skrzep po takiej kąpieli jest naprawdę bardzo ciepły. A nie chcemy poparzyć sobie rąk , jest on bardzo elastyczny jak plastelina i wyrabiamy go w rękach i składamy jak ciasto na chleb. Po takim wyrobieniu , jeszcze raz zanurzamy do gorącej kąpieli i znowu ugniatamy i formujemy w kulki
Po zrobieniu wszystkich kawałków , serwatkę nie wylewam tylko robię serek ricotta , ale o nim na piszę , kiedyś osobno. Mozarrellę można przechowywać w lodówce do tygodnia. Ja osobiście robię solankę i w niej zanurzam mój ser. Niestety nie wytrzymuje tyle dni , zostaje wcześniej zjedzony. Solankę oczywiście z soli niejodowanej. Ja daję na pół litra przegotowanej wody 1/2 łyżeczki soli, to już zależy jaki preferujesz smak , można go nie solić.
Świetna relacja, kiedyś zaczęliśmy się interesować tematem, niestety tylko teoretycznie i dość pobieżnie, oczywiście. Z jednej strony zazdroszczę tym, którzy mają z czego robić sery podpuszczkowe, z drugiej - wiem, że gospodarstwo, zwierzęta i wszystko, co się z tym wiąże, to ciężka robota i nie ma zmiłuj. Urlopu nie weźmiesz.
OdpowiedzUsuńJednego nie wiem - czy sól niejodowana to wymóg technologiczny, czy Ty nie stosujesz?
W normalnym domowym jedzeniu staramy się unikać soli z dodatkami, jodowanej i z antyzbrylaczem, niestety, nie mamy wpływu na to, co zostało dodane przy wyrobie (kupujemy sery z małych gospodarstw na kokalnym eko-targu). I zawsze mnie przy tym uwiera świadomość, że nie wiem, jaka sól jest w wyrobie, który kupuję, a nie zawsze można dopytać.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Pozdrawiam serdecznie również.
UsuńZa nim zaczęłam robić ser, dość dużo czytałam w internecie na temat ich wykonania. Nie miałam niestety żadnego doświadczenia. We wszystkich przepisach była używana sól niejodowana, ponieważ ona sprzyja dojrzewaniu sera. Zwykła jodowana zabija te dobre bakterie.
OdpowiedzUsuńwygladaja smakowicie.
OdpowiedzUsuń